Życie pisze nam najróżniejsze scenariusze i każdy z nich wymaga wejścia w inną rolę. Wystarczy wyobrazić sobie młodego mężczyznę, który zamiast wzięcia udziału w wyścigu o wymarzony staż, już kolejny rok rozkręca własną firmę.
Spotkania z potencjalnymi klientami, dyrektorami dużych firm, ich doradcami i prawnikami, wymagają nienagannej prezencji.
Ulubione hasło? Wyglądaj tak jak Ci, do roli których aspirujesz. Koszule szyte na miarę, eleganckie kardigany, poszetki, dobrze wypastowane buty i... tylko wyszukane spinki przy mankietach zdradzają drugie oblicze. Jakie? Fioletowe spodnie i welurowe marynarki? Proszę bardzo. Klasyczne buty, ale zaprojektowane wedle autorskiego pomysłu z różnokolorowymi sznurówkami? Czemu nie! Oryginalne nesesery, lub filcowe futerały na laptopa.
Kto powiedział, że polscy mężczyźni nie potrafią się dobrze ubrać, jest w wielkim błędzie. Jednego dnia godny podpisania umowy kontrahent, który musi udowodnić wysoki profesjonalizm i zdobyć szacunek. Drugiego dnia szarmancki uwodziciel w stylizacji a'la Belmondo, na wystawnym bankiecie o temacie "Francuskie kino", wśród najznakomitszych gości. Efekt? Zachwyt płci przeciwnej, niezależnie od wieku. To TACY mężczyźni jeszcze są? Ależ oczywiście, choć ze świecą szukać. Dzisiaj prezentacja na uniwersyteckim forum, w stroju zdradzającym nietuzinkową osobowość, jutro spotkanie z biskupem w celu omówienia działalności statutowej Towarzystwa...
O poranku wzorowy sportowiec z torbą na trening, po południu przedstawiciel stylu "smart casual". Klasyczne spodnie w połączeniu z szalonym t-shirtem. Granatowy garnitur w prążki z czerwoną muchą. Elegancki zestaw przełamany oryginalnym pomarańczowym paskiem. Można? Można.
Zobacz również: